sobota, 21 kwietnia 2018

Ugrupowanie wojsk austriackich do bitwy pod Raszynem 19 IV 1809 r.

Ugrupowanie wojsk austriackich do bitwy pod Raszynem, pod dowództwem arcyksięcia Ferdynanda, liczącego wówczas 28 lat, było podzielone na trzy skrzydła tj. lewe, centrum i prawe. Do tego zgodnie z doktryną reformatora armii Karola pozostawiono liczne odwody. 

Całość stanowi kontynuację uprzedniego wpisu pt. Ordre de Bataille VII Korpusu w kampanii 1809 r. - 
http://gatczyna.blogspot.com/2016/12/ordre-de-bataille-austriackiego-vii_63.html


Bitwa pod Raszynem, 19 IV 1809 r.,
szkic załączony do pracy B. Pawłowskiego,
Historia wojny polsko-austriackiej 1809 roku, Oświęcim 2015.

Gros pracy miało wykonać prawe skrzydło i centrum.

Rozbierając ten manewr zacznę od prawej strony, tam głównodowodzący postawił brygadę gen. Civalarta z dywizji gen. Mondeta, dwa pułki piechoty De Ligne, Kottulinski oraz cztery szwadrony huzarów palatyńskich, te nacierały na północ od Janczewic w stronę Jaworowa, uprzednio zdobywając przeprawę przez Mrowę [szef sztabu ppłk. Latour podaje Rnowę]. Na prawym skrzydle gen. Civalarta, dwa bataliony pułków siedmiogrodzkich, tj. Wołochy z brygady gen. Mohra - podpierając ten atak następują od Ładów w stronę wsi Dawidy. Łącznie: 8 baonów, 4 szwadrony.

Centrum stanowi 2 bataliony i 2 kompanie z III baonu 48 pułku piechoty Vukassovicza, prowadzone przez dowódcę ppłk. Ludwiga Gabelkhovena. To one ruszyły w stronę Falent i Raszyna z okolic wsi Podolszynie.

Lewą stronę miał podeprzeć atak kombinowanej małej grupy feldmarszałka Schaurotha, który od Janczewic ruszył w kierunku Michałowic. Dysponował czterema kompaniami z III baonu pułku Vukassovicza, 4-tym szwadronem 1 pułku huzarów cesarskich, 1-szym szwadronem huzarów palatyńskich oraz baterią konną. Zatem w praktyce dowodził jednostkami nie ze swojej dywizji - ta bowiem została przeznaczona na rezerwę.

I odwód znajdował się pod karczmą Wygoda, brygada gen. Pflachera, 5 pułk kirasjerów Sommarivy [brygada gen. Spaetha]
II odwód, brygada gen. Trautenberga, 7 pułk kirasjerów Lothringen [brygada gen. Spaetha]
(Brygadę gen. Branovacsky detaszowano do działań w kierunku Częstochowy).

Podsumowując.

- centrum oraz prawe skrzydło liczyły: 10 batalionów i 2 kompanie, 4 szwadrony.
- lewe skrzydło: 4 kompanie piechoty, 2 szwadrony, 1 bateria konna.

Sprawa artylerii do dokładniejszych studiów.

poniedziałek, 19 grudnia 2016

Ordre de Bataille VII Korpusu w kampanii 1809 r.


Ordre de Bataille VII Korpusu[1]
15 IV 1809 r.

Dowódca: gen. kaw. arcyksiążę Ferdinand Karl Joseph d’Este
Adiutant korpusu: płk hr. Adam Albert Neipperg
Szef sztabu korpusu: płk Franz Brusch

Awangarda (straż przednia): gen. mjr Johann Friedrich von Mohr (przynależność do dywizji Mondeta)

48 pułk piechoty Vukassovich[2], d-ca ppłk Ludwig Gabelkhoven[3]
3 bataliony, 3105 (2176)[4]
I/16 wołoski pułk graniczny  (1-szy Siebenbürger-Wallach)[5],
1 batalion, 1237(1125)
I/17 wołoski pułk graniczny (2-gi Siebenbürger-Wallach),
1 batalion, 1320(1184)
1 pułk huzarów cesarza (Kaiser)[6], d-ca płk Anton Baron Horváth v. Szent-György[7]
8 szwadronów, 1181 ludzi /1162 koni (1042 l. /1042 k.)
7 dywizjon pionierów[8], d-ca kpt. Swietezky[9],
2 kompanie,  396(340)

Dywizja: feldmarszałek por. Ferdinand Ludwig von Mondet

Brygada: gen. mjr. Franz von Pflacher
34 pułk piechoty Davidovich,
3 bataliony, 3003(2466)
37 pułk piechoty Weidenfeld,
3 bataliony, 3431(2072)

Brygada: gen. mjr. Leopold von Trautenberg (Trauttenberg)
24 pułk piechoty Strauch,
3 bataliony, 4154(3293)
63 pułk piechoty Baillet,
3 bataliony, 3642(2820)

Brygada: gen. mjr. Karl von Civalart[10]
30 pułk piechoty De Ligne,
3 bataliony, 3739(3382)
41 pułk piechoty Kottulinski[11],
3 bataliony, 3712(3176)

Dywizja: feldmarszałek por. Karl von Schauroth

Brygada: gen. mjr. Sebastian Franz von  Spaeth (Speth?)[12]
5 pułk kirasjerów Sommariva,[13]
6 szwadronów, 845 l. / 792 k. (750 l. / 750 k.)
7 pułk kirasjerów Lothringen,
6 szwadronów, 877 l. / 836 k. (764 l. / 764 k.)

Brygada: gen. mjr. Gabriel von Geringer
12 pułk huzarów palatyńskich (Palatinalhusaren),
8 szwadronów, 1272 l. / 1159 k. (1023 l. / 1023 k.)
11 pułk huzarów szeklerskich (Székler),
8 szwadronów, 1290 l. / 1210 k. (1134 l. / 1134 k.)
Brygada: gen. mjr. Johann von Branovacsky (Branovaczky)
I/14 pułk graniczny szeklerów (1-szy Székler),
1 batalion, 1251(1173)
I/15 pułk graniczny szeklerów (2-gi Székler),
1 batalion, 1334(1177)
1 pułk szwoleżerów cesarskich (Kaiser),
8 szwadronów, 1151 l. / 1099 k. (1042 l./1042 k.)

Artyleria (Feldartillerie): 7 kompanii, 1268(254)[14]
Kompania sztabowa (Stabsinfanteriekomp.): 1 kompania, 127(125)
Dragoni sztabowi (Stabsdragoner): 0,5 szwadronu, 73 l. / 71 k. (24 l. / 24 k.)
Zarząd mięsny (Fleischregie): 101 l. / 24 k. (49 l. / 16 k.)
Korpus pociągów (Fuhrwesenkorps): (846 l. / 1571 k.)
Kompania sanitarna (Sanitätskompagnie): 1 kompania, 154 (150)

Σ:
25 batalionów (+ 11 kompanii),
44,5 szwadronów,
94 dział,
Stan liczbowy: 38663 żołnierzy / 6353 koni,
Wyrusza w pole: 31587 żołnierzy / 7366 koni.[15]


[1] Ordre  de  bataille  des  VII.  Armeekorps  vor  Beginn  der  Feindseligkeiten  am  15.  April 1809 [w:] Hauptmann Just: Das Herzogtum Warschau von seinen Anfängen bis zum Kampf mit Österreich 1809, Mitteilungen des k.u.k. Kriegs-Archivs 4. (Dritte Folge, 1906).
[2] W armii austriackiej piechota liczyła: 61 pułków liniowych, w tym 46 pułków niemieckich, 15 węgierskich i siedmiogrodzkich. W VII korpusie było pięć pułków węgierskich: Davidovicha, Vukassovicha, Weidenfelda oraz dwa pograniczne szeklerów (każdy po jednym baonie). Tzw. pułki polskie rekrutujące się w Galicji, były cztery: De Ligne, Kottulinskiego, Straucha i Bailleta. W r. 1809 z pułków piechoty liniowej wyłączono dywizjony grenadierskie, tworząc z nich dwa pokaźne korpusy rezerwowe I i II. Pułki piechoty liniowej dzieliły się na trzy bataliony, pierwsze dwa miały po 6 kompanii fizylierskich a trzeci cztery. Do tego dochodził dywizjon zakładowy (1 dywizjon = 2 kompanie) – ten jak i dwie brakujące kompanie III baonów tworzono w okresie mobilizacji. Sztab pułku liczył 75 ludzi, kompanie niemieckie – 218, a węgierskie -238. Pułki niemieckie wraz z dywizjonami zakładowymi obejmowały 5170 ludzi,  a węgierskie 5065 ludzi, bez dywizjonu grenadierów i zakładowego odpowiednio: 3999 i 4359 ludzi.
[3] Pawłowski B., Historia wojny polsko-austriackiej 1809 roku, Oświęcim 2015 s. 127; Gill J.H., 1809: Thunder on the Danube - Napoleon's Defeat of the Habsburgs, Vol. 3: Wagram and Znaim, Frontline Books 2010, s. 16 – autor podaje nazwisko dowódcy 48 pułku piechoty jako Gabelkoven.
[4] Pierwsza wartość oznacza stan liczebny żołnierzy (Der effektive Stand war verblieben), druga wartość (bliższa rzeczywistej) uwzględnia wszelkie  ubytki z szeregów, tj. podaje faktyczny stan jednostek udających się na wojnę.
[5] Było 17 pułków granicznych stacjonujących na południowo-wschodnim pograniczu Węgier i Siedmiogrodu. Pułki te dzieliły się na 2 bataliony, każdy składał się z sześciu kompanii. Pułk węgierski liczył 2980 ludzi a siedmiogrodzki 2693. W VII korpusie były cztery pułki graniczne dwa siedmiogrodzkie (wchodzące w skład brygady gen. Mohra) oraz dwa węgierskie (gen. Branovacsky).
[6] Lekka kawaleria armii austriackiej liczyła 6 pułków szwoleżerów, 12 huzarów i 3 ułanów.  Pułki te dzieliły się na cztery dwuszwadronowe dywizjony, każdy z 8 szwadronów miał po 156 żołnierzy i 150 koni. Szwadron dzielił się na cztery plutony (Züge), dwa plutony tworzyły skrzydło (Flüge). Każdy pułk w chwili mobilizacji wystawiał szwadron rezerwy, który etatowo liczył 96 ludzi, w chwili wyruszenia na wojnę stan tego szwadronu miał wzrosnąć do 180 ludzi i 171 koni. Pułki huzarskie i ułańskie winny były liczyć 1301 szabel i 1243 konie. Pułki szwoleżerskie i 11 pułk huzarów szeklerskich (Székler) miały stany o paru ludzi i koni mniejsze. Według historii 1 pułku huzarów cesarskich autorstwa Treuenfesta stan na 24 marca 1809 r. wynosił: 1340 ludzi i 1281 koni. [w:] Treuenfest G. A. v., Geschichte des k. und k. Husaren-Regimentes Kaiser Nr.1., Wien 1898, s.234.
[7] Treuenfest G. A. v., Op.cit., s. 234.
[8] 7 dywizjon pionierów został podporządkowany do awangardy gen. Mohra [w:] Brinner W., Geschichte des k.k. Pionnier-Regimentes in Verbindung mit einer Geschichte des Kriegs-Brückenwesens in Oesterreich, t. II, Wien 1878, s. 97; Treuenfest G. A. v., Op.cit., s. 235.
[9] Brinner W., Op.cit., s. 97.
[10] John H. Gill podaje: Civilart, powinno być Civalart, [w:] Gill J.H., Op. cit., s. 336.
[11] Kapitan Gustaw Just widocznie spolszcza nazwę podając Kottulinski, Pawłowski oraz Gill, którzy opierają na nim swoje wyliczenia: Kottulinsky. [w:] Pawłowski B., Op.cit., Załączniki; Gill J.H., Op.cit. s., 336.
[12] Zarówno Gill jak i Pawłowski podają: Speth, w opracowaniu Justa widnieje jako Spaeth. U Pawłowskiego w tej formie pojawia się raz w załączniku z OdB – a ten sądząc po fakturze jest kopią oryginału z 1935 r. Nie mam obecnie możliwości sprawdzenia pierwszego wydania Historii wojny… i porównania jej ze wznowieniem z roku 2015.
[13] W skład ciężkiej kawalerii wchodziło 8 pułków kirasjerów oraz 6 dragonów. Pułki miały trzy dywizjony, każdy po dwa szwadrony. W skład jednego szwadronu wchodziło 141 ludzi i 135 koni. Szwadron rezerwowy formowany z chwilą podjętej mobilizacji miał liczyć 60 ludzi - ruszając w pole winien jego stan wzrosnąć do 143 ludzi i 133 koni. Pułk ciężkiej kawalerii [bez rezerwy]  miał posiadać 888 szabel i 842 koni. 
[14] Just podaje, że w przededniu ofensywy była ogromna absencja w artylerii VII korpusu od stopnia Feldwebla i Wachtmeistera w dół, która wyniosła aż 1000 żołnierzy, a do tego brak 14 oficerów.
Do każdej brygady piechoty była przydzielona artyleria w sposób następujący: brygada Mohra jako straż przednia całego korpusu otrzymała dwie baterie: konną i lekką 3-funtową, a trzy pozostałe brygady miały po jednej baterii 6-funtowej. Dywizja kawalerii Schaurtoha dostała jedną baterię konną. Brygada Branovacsky`ego detaszowana pod Częstochowę, otrzymała jedną baterię lekką  3-funtową, oraz dwie haubice 7-funtowe. Oprócz tego istniała rezerwa artylerii na szczeblu korpusu, w której skład wchodziły cztery baterie pozycyjne: dwie 6-funtowe, dwie 12-funtowe, oraz ciężka rezerwa artylerii, składająca się z jednej baterii pozycyjnej 12-funtowej i dwóch baterii konnych. Razem VII korpus posiadał 14 baterii, obejmujących 94 działa. John H. Gill zaznacza, że w początkach ofensywy wojska austriackie pod dowództwem arcyksięcia Ferdynanda dysponowały 74 działami, pozostała rezerwa dotarła później [w:] Pawłowski B., Op.cit., s. 69, Gill J.H., Op.cit. s. 336.
[15] Pawłowski podaje, że rzeczywisty stan bojowy był nieco niższy i wynosił odpowiednio 29799 ludzi i 5755 koni.
Gill oddzielając w swoim zestawieniu siły główne od formacji wydzielonych (detaszowanych na inne kierunki działań tj. Częstochowę, Okuniew oraz Kraków), podaje że główny trzon VII korpusu liczył 21694 piechoty i 3317 kawalerii, 66 dział tj. sumując piechotę, kawalerię z głównej siły i jednostki wydzielone wychodzi nam 29802 ludzi . Zwrócić też może uwagę stan liczbowy koni do tych które wyruszyły na wojnę. Wartość w drugim przypadku uległa zwiększeniu, dlaczego?
W samym VII korpusie (bez uwzględnienia taboru z korpusu pociągów gdzie liczba koni wynosiła 1571 + kilku innych mniejszych jednostek) wyjściowa ilość koni zamykała się liczbą 6258, zaś rzeczywista [po odliczeniu wszelkich ubytków przez Justa] 5755 – stąd po doliczeniu formacji tyłowych liczba ta zwiększyła się nagle o ponad 1,5 tys. Pamiętać też trzeba, że VII korpus dysponował niespotykanym wówczas nasyceniem w komponent kawalerii, zwłaszcza w stosunku do korpusów wyruszających na wojnę roku 1809 znad rzeki Inn. Zwyczajowo było tam po 16-24 szwadronów, gdy tymczasem arcyksiążę Ferdynand dysponował aż 44 szwadronami.

piątek, 27 marca 2015

Suchary - Czyli jak pod Osiekiem - podczas przeprawy przez Wisłę, feldmarszałek Paskiewicz zarządził budowę 540 pieców...

"Nad Raciążkiem unosiły się kłęby dymów, bijących z 540 ognisk piekarń polowych, w których, z zapasów zbożowych pod-toruńskich, wypiekano suchary dla armii Paskiewicza. Dymy te, jak czarna chmura, zaciemniły horyzont nad Wisłą. Były one poniekąd symbolem: groźbą, piorunami brzemienna chmura - armia rosyjska - ciągnęła na Warszawę, centralne ognisko insurekcji narodowej"
Taki opis wystawił w swoim opracowaniu na str. 209, Józef Frejlich, pt. Przeprawa Paskiewicza przez Wisłę, [w:] "Kwartalnik Historyczny", 1929.

Przeprawa pod "Kępą Dzikowską" w Osieku w roku 1831
Źródło:
Окунев Н. А., История второй половины Польской войны 1831 года, Санкт-Петербург, 1835
W armii rosyjskiej istniały praktyki masowego wypiekania sucharów z mąki, a ponieważ można było je magazynować na dłuższą chwilę i dostarczać w gotowej postaci według zapotrzebowania do oddziałów - to i z tej opcji wojsko Dybicza czy potem Paskiewicza - korzystało.

Pierwszy dowódca wojsk interwencyjnych, zarządził jeszcze przed swoją śmiercią - zbudowanie w Grodnie oprócz istniejących 13-tu rządowych, dodatkowych 29 wielkich pieców. Suchary ładowano na barki, spławiano Biebrzą do Wizny i Narwią do Łomży. Ta sama analogia występowała podczas wojen lat wcześniejszych np. 1828/29. Chleb natomiast, jak sobie przypominam z opracowania Beksrownyja, dla potrzeb codziennych wypiekano w piekarniach polowych; batalionowych i pułkowych.

Wracając jednak do tematu.

Gdy siły główne armii rosyjskiej dn. 19 VII stanęły pod Osiekiem dysponowały zapasami mąki na dni 20, Paskiewicz chciał uzyskać z tego duży i trwały zapas sucharów, który starczałby na dłużej.

Stąd zarządził budowę pod nadzorem dowódcy pułku grenadierów gwardii, gen.-mjr. Szypowa 540 pieców - które wybudowano w przeciągu pięciu dni. Około 5000 ludzi zaprzęgnięto do pracy - po jej ukończeniu jeden piec mógł wypiec w ciągu doby od 3 do 6 czetwierti mąki, czyli od 630 kg do 1259 kg.

Puzyrewski, Okuniew i Smitt podają, że armia rosyjska w ten sposób w przeciągu 5 dni przerobiła na suchary, 10000 czetwierti mąki tj. 2.099.000 kg - starczał ten zapas na dwa tygodnie. Z zamówień zlecanych w Prusach, taką ilość sucharów/ z takiej ilości mąki - uzyskano sumując łączne dostawy z 4 miesięcy...

wtorek, 10 marca 2015

Relacja mjr Tomasza Świtkowskiego o wzięciu reduty Nr 54 [Ordona] dn. 6 IX 1831 r.

Major Tomasz Świtkowski, dowódca II baonu 10 pułku piechoty liniowej *) w swoich wspomnieniach pt. O wzięciu Woli dnia 6 września 1831 roku : sprostowanie opisów generałów Umińskiego i Sołtyka : z planem pola bitwy, wydane w Paryżu roku 1833, opisał upadek reduty Nr 54, początkowo widząc walkę z oddali znajdując się jeszcze w rogatkach na Czystem, niemniej po wybuchu składu prochu, dostał rozkaz udania się na miejsce i obaczenia sytuacji w bliskości. Relacja zawiera ciekawości w kwestii heroizmu "poległego" Ordona, którą zrelacjonował Sołtyk, ten sam który mylnie ocenił kolumny i armaty rosyjskie jako swoje, tuż po zdobyciu dzieła Nr 54. Po tym fakcie II baon 10 ppl, dostał rozkaz do wymarszu w stronę Woli.
"Po wzięciu tej baterii [Nr 57], nieprzyjaciel siły swoje rozwijać zaczął do obsaczenia Woli, wymierzając swój cały atak na redutę N. 54 i 55, a dla zakrycia tego ruchu 40 armat wielkiego kalibru do Woli strzelać rozpoczęło.
O godzinie wpół do szóstej nieprzyjaciel zbliżył się do baterii N. 54; lecz tam przyjęty silnym ogniem zwrócił się raptem na lewo i baterię 55 opanował, która żadnej nie miała załogi, lecz ta bateria z położenia swego stała się nam bardzo szkodliwą, gdyż nieprzyjaciel znalazł się w tyle reduty Woli i był zakryty od strzałów baterii N. 54. - Kto by mógł uwierzyć, że w drugiej linii, kiedy te ataki i zajęcia działy się przed nami, trwała największa obojętność. - Bateria N. 23 i cała Artyleria piesza liniowa stała spokojnie, piechota i kawaleria spoczywała, słowem jak żeby pierwszej linii z drugą żadnej nie było styczności. - Nareszcie o godzinie szóstej przyjechał do baterii N. 23 Jenerał Sołtyk dowódca artylerii wałowej; za nim niżsi i wyżsi Oficerowie. - Wstąpił w nas duch wojowniczy; rozumieliśmy że nasze wszystkie działa grać zaczną, że redutę N. 54 która wkrótce po ich przybyciu została utracona odbierzemy, albo ją kule nasze rozdrzazgają na miazgę z jej moskiewską załogą. - Jako żywo. Nasi Jenerałowie przypatrywali się przez długie lornety na krwawe boje pierwszej linii, i my z nimi patrzyliśmy spokojnie, jak na dziwowisko wcale do nas nienależące, a te kule i granaty co przelatywały z baterii do baterii i śmierć naszym zadawały, nie trwożyły nas bynajmniej, bo nie do nas były wymierzane. - Nareszcie wszystkich raptem zwróciła się uwaga na redutę N. 54 i każdy krzyknął z uniesieniem: Magazyn prochu wyleciał w powietrze; wtem nowa ciekawość. - Jenerał Węgierski zwrócił się do mnie jako do Oficera od służby, abym jechał jak najśpieszniej dla dowiedzenia się; pojechałem do niej jak tylko koń mój mógł wyskoczyć. Już dobiegając do mety, spostrzegłem równie biegnącą Rosyjską piechotę pojedynczo i bez porządku z tyłu artylerii swojej, do opanowania prochem uszkodzonej reduty, którą z łatwością zdobyli i zaraz ich artyleria stanęła na prawo i na lewo. - Po rozpoznaniu co się stało z redutą, powróciłem nazad dla zrobienia raportu i to com widział z najmniejszymi szczegółami memu Jenerałowi Brygady opowiedziałem; lecz oba Jenerałowie nie dali mi wiary.
Najbardziej sprzeciwiał mi się jen. Sołtyk, dowodząc wyraźnie, że widział przez lunetę Wojsko Polskie, Wojsko nasze wchodzące na reduty, że ta artyleria co stoi na prawo i na lewo jest także nasza; stąd rozpoczęła się ogólna sprzeczka, każdy sądził jak mu się podobało. Po prostu mówiąc, bawiliśmy się przy największym milczeniu naszych armat.
Odwołuję się do Haczewskiego i Wysockiego Majorów; gdyż ta sprzeczka była w przytomności ich stojących na wale baterii N. 23. Tymczasem to Wojsko mniemane Polskie, przyszedłszy do porządku, zwinęło się w kolumny, mając 30 armat prosto maszerowało ku nam.
Nieczynność naszej artylerii i piechoty stojącej na Czystem w rezerwie tak ośmieliła Wojsko Rosyjskie, że pomimo zaciętej walki pod Wolą, spiesznie dążyło do zajęcia baterii N. 23 leżącej na drugiej linii umocnienia na Czystem.
Dopiero gdy to Wojsko podług sądzenia Sołtyka nasze, zbliżyło się na pół strzału armaty i rozwijać się zaczęło do boju; była już godzina siódma, gdy Jenerał Dywizji Bogusławski od rogatki Powązkowskiej dobiegając na koniu, z gniewem wołać począł na Jenerała Sołtyka w te słowa: >> Co pan u diabła robi, dlaczego nie każesz strzelać? czy chcesz żeby nieprzyjaciel wszedł do Warszawy? <<" **)

Wymowny jest to opis, tyczący wsparcia I i II linii umocnień w początkach zwarcia.

Niemniej równie ciekawa jest relacja tycząca samego Ordona:
"Co się tyczy Ordona, powieść Jenerała Sołtyka jest bajeczną, gdyż Ordon był ze mną w niewoli w Nadarzynie, stałem w jednej z nim izbie; był wprawdzie opalony prochem, lecz sobie nie przyznawał żadnego heroizmu wysadzenia się prochem w powietrze, owszem powiadał nam że kanonier Nakrut posłany po proch do magazynu, wszedł z lontem zapalonym i tym prostym sposobem przez niedołężność wysadził magazyn w powietrze i sam zginął. Nieprzyjaciel korzystając z tego przypadku pośpieszył ku baterii i onę zabrał. Później gdy Rosjanie weszli do Warszwy pporucznik Ordon za staraniem Ojca swego wyszedł z niewoli z Nadrzyna, jest zdrów i mieszka przy swej familii w Warszawie" ***)

----------
*) Zgodnie z postanowieniem dyktatora gen. Chłopickiego z 10 stycznia 1831 r., miano powołać 16 nowych pułków piechoty, w każdym województwie po dwa.
Zatem województwo krakowskie wystawiło 1 i 2 krakowski pułk piechoty, każdy złożony z trzech batalionów. Piętnaście dni po tym rozporządzeniu, 20 stycznia [Chłopicki naówczas już nie był głównodowodzącym, zrezygnował dn. 17 stycznia, a 20 dowództwo objął gen. Michał Radziwiłł], wszystkie 'wojewódzkie' pułki opatrzono kolejną numeracją pułków piechoty i tak owe krakowskie nr 1 i 2 zmieniły nazwę na 9 i 10 pułk piechoty liniowej [dalej skrót ppl].
Początkowo kadra oficerska 10 ppl, była następująca:
Dowódcy:
Pułk: mjr Spytek Jordan [dymisjonowany z 8 ppl]
I batalion: kpt. Gabriel Siemoński [dymis. z 4 ppl]
II batalion: kpt. Dionizy Zieleniewski [ dymis. z korpusu weteranów czynnych]
III batalion: kpt. Konstanty Bobrownicki [dymis. z 1 pułku strzelców pieszych]
W toku działań wojennych następowały zmiany na stanowiskach dowódczych i tak w 10 ppl, 17 kwietnia dowódcą został mjr Piotr Wysocki. Dotychczasowy dowódca, Jordan Spytek, zmarł z ran odniesionych 17 IV w bitwie pod Woronowem. Wysocki dostał się do niewoli 6 IX podczas pierwszego dnia szturmu wojsk rosyjskich Warszawy. Do końca wojny pułkiem dowodził ppłk Stanisław Jabłoński.
**) Świtkowski T., Op.Cit., s. 8-13
***) Op.Cit., s. 13

piątek, 6 marca 2015

Ordre de Bataille wojsk rosyjskich w bitwie pod Małgoszczem 24 lutego 1863 roku

Mapa poglądowa, tycząca marszrut trzech rosyjskich kolumn.<c> gatczyna.blogspot.com
Ordre de Bataille *)

-Kolumna płk. Czengerego - wyruszyła w dniu starcia o 3 nad ranem z Kielc:
3 roty 25 Smoleńskiego p.p.,
Szwadron 3, Noworosyjskiego p. drag., **)
2 działa,
-Kolumna podpułkownika sztabu generalnego Dobrowolskiego [był szefem sztabu 7 DP] nadchodziła z Chęcin, kierując się przez wieś Mosty na Bolmin:
3 roty 26 Mohylewskiego p.p.,
Szwadron 2, Noworosyjskiego p. drag., **)
2 działa
-Kolumna majora Golubowa - atakowała od strony Jędrzejewa:
3 roty 20 Halickiego p.p.,
15 kozaków.

Razem: 9 rot piechoty, 2 szwadrony i 4 działa, tj. ok. 1500 żołnierzy. Artyleria jeżeli chodzi o Dobrowolskiego i Czengerego pochodziła z 7 Brygady Artylerii. ***)

Pozdrawiam,
Marcin

Zestawiłem na podstawie:
*) Максутов В.П., История 25-го пехотного Смоленского полка за 2 века его существования (1700-1900 гг.), Санкт-Петербург 1901, s. 929
**) Потто В. А., История Новороссийского драгунского полка 1803-1865, Санкт-Петербург 1866, s. 309, 310
***) Radomski Oddział Wojenny, pod dowództwem naczelnika generała Uszakowa, obejmował swoim zasięgiem gubernie: radomską, kielecką oraz część piotrkowskiej.
Główne działania Langiewicza w tym bitwy pod Miechowem jak i Grochowiskami miały miejsce na tych terenach. Od początku też OdB tego Oddziału stanowiły pułki 7 dywizji piechoty oraz jeden z 5 dp [20 Halicki p.p] + artyleria + jeden batalion [2-gi] saperów. W skład kawalerii regularnej przydzielonej do radomskiego oddziału: wchodził tylko Noworosyjski pułk dragonów. Nieregularna jazda obejmowała kozaków z 3 Dońskiego pułku.

wtorek, 3 marca 2015

Kapitan Henryk Krasiński 1804-1876 - pochowany na londyńskim cmentarzu St Patrick w Leyton

Henryk Krasiński, był kuzynem Zygmunta, literatem a podczas wojny 1831 oficerem artylerii [według Miscellanea z lat 1800-1850, t. 2, Wrocław 1967], inne źródła podają że był oficerem kawalerii. 

Leonard Niedźwiecki w Listach Wybranych z lat 1832-1839, który w stopniu chorążego został wcielony do 23 pułku piechoty podczas trwania wojny polsko-rosyjskiej z 1831 r. i przez pierwszą część emigracji urzędował w Londynie [pracował m.in. w kancelarii księcia Adama Czartoryskiego], utrzymując jednocześnie stale kontakt z emigracją w Paryżu; zwłaszcza z Eustachym Januszkiewiczem i Księgarnią Polską. Potem związał się z Władysławem Zamoyskim, którego to został sekretarzem w 1839; pod koniec zresztą tego roku osiadł na stałe w Paryżu i związał się z Hotelem Lambert.

I to tenże Niedźwiecki w liście do Januszkiewicza wysłanym z Londynu dnia 27 czerwca 1839 r. [w czwartek], scharakteryzował rzeczonego Henryka:

"Nie ma jej jeden Henryk Krasiński, wszędzie zarówno nieszczęśliwy. Czy uderzy w strunę miłości, to same ciernie, przeszkody; czy w strunę literatury, to same zawody, ba, nawet przesądy. Nigdzie wyrozumiałości. Krasiński mniej godnych szczęśliwymi znajduje; siebie nigdy między nimi.
Co za spiknienie losu!
Np. ma piękne niedrukowane działo Gonta *), jak sam powiada - olbrzymie, blaskiem swoim przechodzi wszystko, co świat widział; Towarzystwo jednak Literackie tutejsze drukuje poezje Olizarowskiego. Jest to niemały powód smutku Krasińskiemu, którego wcale poezje nie obchodzą, a tym bardziej poezje Olizarowskiego. Jednakże jakoby los uwziął się prześladować go do ostatka, nie tylko że Towarzystwo nie daje mu pieniędzy na drukowanie jego prześlicznego Gonty, jak dało Olizarowskiemu na drukowanie jego poezji, ale nawet nie chce w inny sposób przyjść mu w pomoc, jak przyszło Gnorowskiemu.
Towarzystwo nie dało Gnorowskiemu pieniędzy na drukowanie, to prawda, ale po wydrukowaniu zapisało sobie 30 czy 50 egzemplarzy jego dzieła.
Gona nie ma takiego szczęścia. Krasiński dziwi się smakowi świata, wcale go nie pojmuje. Przy tym sława literacka u Krasińskiego ściśle jest powiązana z powodzeniem na polu miłośnym w Anglii.
Któż nie wie albo się tego nie domyślił, jeśli sam tego od niego nie słyszał, że Batalia kircholmska **) dla samych Angielek jest napisana. I tu spiknienie losów: mało go czytają i stąd kochać go nie chcą. To rzecz niesłychana - Krasiński nie wystawia wzbudzenia dla siebie miłości w jakiej bogatej Angielce. Prawda, jest to oryginalny pomysł co do celu tak sobie położonego. Alboż wolno to naganiać, kiedy geniusz pytał się, jakimi ma rządzić się prawidłami? Krasiński, nie sięgając wysoko, nie kładł jednakże siebie nisko. I żeby cel przyspieszyć swego dzieła, zabrawszy je, sam swoją osobą pojechał do Anglii, a dzieło za nim.
Niepowodzenie jednakże swoje przyznaje czarom.
Jest tu drugi Krasiński, Walerian Krasiński. Henryk Krasiński wielkie ma podejrzenie na Waleriana Krasińskiego, że ten mu, gdzie może, psuje interesa, używając tego samego nazwiska, takiegoż tytułu, z małoznaczną różnicą imion. Owóż źródło niepowodzenia.
Na nieszczęście duana tutejsza także należy do spisku przeciw nieszczęśliwemu, choć nieupadłemu Henrykowi Krasińskiemu.
Owóż ta douana szalona ma w swoich prawach, że kto nie wykupi w pewnym danym czasie artykułów złożonych u siebie, artykuły te po upływie tego czasu sprzedane będą publicznie.
Nieszczęście stale Henryka prześladujące i tu chciało, aby Batalia kircholmska w mnogich egzemplarzach właśnie w takim znalazła się przypadku."


-----------------------
*) Krasiński H., Gonta: An Historical Drama in Five Acts, London 1848 - do pobrania: https://ia601405.us.archive.org/4/items/gon...c00oakegoog.pdf

**) Na kanwie jego pozycji pt. Bataille de Kircholm, ou l'amour d'une Anglaise, Paris 1836

środa, 25 lutego 2015

Ordre de Bataille wojsk rosyjskich w bitwie pod Grochowiskami 18 marca 1863 roku

Wojsko rosyjskie przed starciem pod Grochowiskami było podzielone na cztery kolumny.
Podstawę operacyjną dla tych wojsk stanowiły miejscowości [1] Leszcze; [2] Działoszyce; [3] Stopnica [Mapa poglądowa Nr 1].

W starciu z powstańcami brały udział pododdziały z 7 Dywizji Piechoty: pułki: 25 Smoleński [8 rot], 27 Witebski [2 roty], jedna rota z 7 batalionu strzelców, oraz jedna rota z 20 Halickiego pułku przynależnego  do 5 Dywizji Piechoty [razem 12 rot]; 3,5 szwadronu Noworosyjskiego pułku dragonów z 2 Dywizji Kawalerii, 1,5 sotni kozackiej, 6 dział z dwóch baterii 7 Brygady Artylerii należącej do 2 Dywizji Artylerii [przydzielonej do działań z 7 DP]. 

Nr 1: Dyslokacja wojsk rosyjskich do bitwy pod Grochowiskami 18 marca 1863 r.
<c> gatczyna.blogspot.com

Ordre de Bataille

Pułkownik Onufry Osipowicz Czengery, dowódca 25 Smoleńskiego pułku piechoty w okresie 1860-1863
Źródło: Максутов В.П., История 25-го пехотного Смоленского полка за 2 века его существования (1700-1900 гг.),  Санкт-Петербург 1901 s. 1038
[1] Leszcze: 

Kolumna płk. Onufrego Osipowicza Czengerego,  dowódcy 25 Smoleńskiego pułku piechoty [dalej p.p.] - w rodzimej literaturze spotykałem się z błędnie zdefiniowanym jego imieniem jako.. Ksawery..]:
1)  Piechota:

Cztery roty Smoleńskiego p.p.:
- 2 rota / I baonu,
- 5/II,
- 10/III.
Jedna rota Halickiego pp:
- 7/II
2)  Kawaleria:
- 2. i 4. szwadron Noworosyjskiego pułku dragonów [dalej p. drag.].
- 65 kozaków.
3) Artyleria:
- 4 działa z 6 baterii, 7 Brygady Artylerii.
Kolumna mjr. Bentkowskiego [nie mylić z Władysławem, szefem sztabu Langiewicza]:
1) Piechota:
Trzy roty Smoleńskiego p.p.:
- 8/II,
- 11/III,
- 12/III.
2) Kawaleria:
- 0,5 szwadronu Noworosyjskiego p. drag,
- 20 kozaków.

[2] Działoszyce:

Kolumna mjr. Jabłońskiego:
1) Piechota:

- 1 rota 7 strzeleckiego batalionu,
- dwie roty z Witebskiego p.p.
2) Artyleria:
- 2 działa z 2 baterii pozycyjnej, 7 Brygady Artylerii.

[3] Stopnica:

Kolumna mjr Zagrjażskiego:
1) Piechota:

Dwie roty Smoleńskiego p.p.:
-3/I,
-7/II.
2) Kawaleria:
- 1 szwadron Noworosyjskiego pułku dragonów,
- 25 kozaków.

Razem: 12 rot piechoty, 3 ½ szwadronu, 1 ½ sotni kozackiej, 6 armat.

Zestawiłem na podstawie:
1) Гескет С. Д., Военные действия в Царстве Польском в 1863 году, Варшава, s. 125
2) Максутов В.П., История 25-го пехотного Смоленского полка за 2 века его существования (1700-1900 гг.),  Санкт-Петербург 1901, s. 937

sobota, 21 lutego 2015

O ziewaniu

© Marcin F. Michalski - gatczyna.blogspot.com




SCENA Z FAUSTA
Aleksander Puszkin

FAUST
Nudzę się, czarcie.

MEFISTO
Trudno, Fauście!
Takie już są człowiecze dzieje
I nie uniknie ich nikt z ludzi.
Każdy rozumny stwór się nudzi:
Ten - z pracy, tamten - że gnuśnieje;
Jeden się szczęścia nie doczekał,
Inny go zaznał ponad miarę,
I każdy ziewa, ale żyje -
I wszystkich grób ziewając skryje,
Więc i ty ziewaj. 

Przełożył: Julian Tuwim

czwartek, 19 lutego 2015

Opinia generała Klemensa Kołaczkowskiego o przymiotach dowódczych generała Ignacego Prądzyńskiego, sierpień 1831 r.

Źródło: Kołaczkowski K., Wspomnienia, ks. 1, Kraków 1898
15 sierpnia, o godzinie dziewiątej z rana, w kwaterze głównej mieszczącej się w Serokach, pojawili się: Barzykowski, członek rządu oraz generał Morawski, minister wojny - oni to z polecenia rządu i komisji sejmowej mili ofiarować Prądzyńskiemu rozkazy do przejęcia naczelnego dowództwa.

Relację z przebiegu tego spotkania streścił gen. Klemens Kołaczkowki, w księdze 5, swoich wspomnień, na stronach. 24, 25.
Prądzyński na tę propozycję miał wyrzec:
"Zdolnym się czuję dowodzić wojskiem posłusznym, choćby 100000, lecz ani tysiącem żołnierzy niekarnych dowodzić bym nie chciał!"

Natomiast tutaj zatrzymałbym się na chwilę i przytoczył opinię gen. Kołaczkowskiego względem dowódczych przymiotów tytułowego bohatera:
"Jenerał Prądzyński, prócz znajomości wojskowych obszernych, wrodzonego męstwa i zdrowego zapatrywania się na wypadki, nie posiadał żadnych przymiotów wodza. Pominąwszy powierzchowność wcale nie wojskową, ciężki na ciele, zdrowia słabego, a przy tym wszystkim wyobraźnią wybujałą obdarzony, która go nieraz w życiu na bezdroża wyprowadziła. Każda przeciwność raziła go, łatwo poddawał się zwątpieniu, a co gorsza nie umiał rozkazywać.
Nie byłby jenerał Prądzyński sprawy naszej doprowadził do dobrego końca. Należało mu się w wojsku drugie miejsce. Lecz komuż pierwsze?"


No właśnie komuż przypisywał pierwsze miejsce, w sierpniu, po ostrołęckich wydarzeniach naczelny inżynier fortyfikacji Warszawy?

"Z boleścią wyznać muszę, że w liczbie małej powołanych jenerał Skrzynecki, pomimo tylu błędów, przez swój charakter zasługiwał na nie bardziej, aniżeli Krukowiecki, a przynajmniej byłby godniejszym sposobem zamknął historię naszej rewolucji."

poniedziałek, 9 lutego 2015

Bitwa pod Międzyrzecem Podlaskim, zwaną zasadniej bitwą pod Rogoźnicą - 29.VIII.1831 r. - Cz. 2

Źródło: Rocznik Wojskowy
Królestwa Polskiego na rok 1830
- Weterani
W nawiązaniu do swojego wcześniejszego postu z dnia 4. II. 2015 r.; http://gatczyna.blogspot.com/2015/02/bitwa-pod-miedzyrzecem-podlaskim-zwana.html - wątek kontynuuję.

Dzisiaj po raz kolejny zastanowiłem się nad misją Prądzyńskiego wysłanego na prośbę Czartoryskiego do sztabu Romariny.

Dnia 6 sierpnia Paskiewicz wysyła do Rosena rozkaz posuwania się w stronę Warszawy, celem przeszkodzenia w dowozach zaopatrzenia do stolicy a przy nadarzającej się sposobności spalenia mostu łączącego Pragę z Warszawą, czy też zupełnego zajęcia Pragi.

Nie wdając się zbytnio w szczegóły dopowiem iż w nocy z 19 na 20 sierpnia wojska rosyjskie przystępują do wykonania rozkazu Paskiewicza. Korpus w sile ponad 10 tys. ludzi opuszcza obozy w rejonie Dęba Wielkiego i maszeruje pod Wawer.
W nocy 20 sierpnia pod Miedzeszynem do łodzi wypełnionej materiałami łatwopalnymi, wsiada oddział ochotników pod dowództwem kapitana Śliwickiego. Prąd doprowadził ekspedycję pod most, niemniej saperom udało się wznieść tylko lekki ogień, a same działania grupy dywersyjnej zostały szybko wykryte przez wartę pontonierską. Rozgorzała intensywna wymiana ognia. Z 15 ludzi biorących udział w wypadzie ocalało 6, w tym Śliwicki. Ogień został ugaszony.

Pikiety Rosena dostrzegły iż zajście nie zakończyło się sukcesem, takoż obawiając się wypadu Polaków, dowodzący wojskami rosyjskimi nakazał cofnąć główne siły do Mińska Mazowieckiego, pozostawiając straż pod Dębem Wielkim.

Trzy dni później 23 sierpnia 1831 r. wojska 2 korpusu gen. Romariny zaczęły opuszczać Pragę. Na noc z 23/24 sierpnia siły korpusu zatrzymały się w Karczewie, Wiązowni i Mlędzu .
Dnia 24 sierpnia główne siły posuwały się do Kołbieli, kolumna gen. Sznaydego wysunęła się do Osiecka, a gen. Zawadzki wolno szedł wzdłuż Wisły z zadaniem połączenia się pod Osieckiem z jednostkami gen. Sznaydego.
25 sierpnia korpus koncentruje się w Osiecku i wolno posuwa się ku Garwolinowi. Meldunki [jak się potem okazało błędne] od gen. Zawadzkiego sugerują iż Rosjanie czynią przygotowania do przerzucenia mostu przez Wisłę koło Góry Kalwarii, Ramorino kieruje tam brygadę jazdy Sznaydego, oraz dwa bataliony piechoty i baterię artylerii. Na miejscu Sznayde nie znalazł ani mostu, ani wojsk rosyjskich, jedynie zatopił kilka barek i w nocy z 25/26 przyłączył się do sił głównych.

Okres dwóch dni działań wojsk pod dowództwem gen. Ramoriny, od 23 do 25 sierpnia znaczy się sugerowanym marszem w Lubelskie przy równoczesnym osłanianiu się od strony Wisły. Sam dowódca sił polskich rozkazał rozpuszczać pogłoski jakoby szedł na Zamość i Wołyń, mając nadzieję iż dzięki tym zabiegom korpus Rudigera działający przeciw wojskom gen. Różyckiego powróci na prawy brzeg Wisły.

Poruszenia te spowodowały jednak że wojska 2 korpusu oddalały się od wojsk Rosena, a to właśnie zniszczenie bądź uniemożliwienie mu w blokowaniu dostaw dla Warszawy, było jego korpusu pierwszą powinnością.
 

Gdy pojawił się Prądzyński, z miejsca znalazła się jakość w poruszeniach. Od razu zmienił kierunek marszu z południowego na północny celem osaczenia Rosena.

I to mu się udało, niezależnie od przebiegu samej bitwy, Prądzyński wyłączył wojska rosyjskie na tym odcinku z możliwości odcięcia Warszawy od prawobrzeża. Zmusił je do odejścia na wschód. Wprawdzie stan ten nie trwał długo i został potem roztrwoniony przez Romarinę, ale to już jest zupełnie inna kwestia.

Takoż mój poprzedni post jest nauczką jak nie należy stawiać definitywnych ocen - bez gruntownej analizy w tym wąskim i tym szerokim kontekście.
 

piątek, 6 lutego 2015

Adiutant - luty 1831 r.

Chciałbym przypomnieć, iż to właśnie dzisiaj obchodzimy pewną szczególną rocznicę.

W dniach 5 i 6 lutego 1831 r. armia rosyjska w 11 kolumnach przekroczyła granicę Królestwa - rozpoczynając tym samym długi okres krwawych zmagań.
 

Wertując swego czasu materiały źródłowe tyczące powstania i wojny roku 1831, wydane w czasach II RP przez Bronisława Pawłowskiego, natknąłem się na historię pewnego spotkania które miało miejsce w czasie kiedy wielkich bitew żadna ze stron jeszcze nie zaznała.

Dnia 11 lutego 1831 r., generał Żymirski w następstwie otrzymanego rozkazu wyruszył z pozycji Liwa w celu rozpoznania siły nieprzyjaciela i stanowisk przez niego zajętych. Z kolumną złożoną z piechoty gen. Rohlanda, kilku szwadronów jazdy i półbaterii artylerii, udał się rzeczony w kierunku Nura przez Węgrów.
Minąwszy zaś Węgrów, posławszy we wszystkich kierunkach oddziały rozpoznawcze, uszedł generał dwie mile, zaś oddziały zwiadowcze żadnej wiadomości o nieprzyjacielu nie przynosiły. W bliskość dopiero Wrotnowa pokazało się nieco jeźdźców, którzy za ujrzeniem naszych ułanów draba dali.

Maksymilian Gierymski - Adiutant sztabowy z 1830 roku
Szwadron nasz w awangardzie będący minąwszy Wrotnów odkrył następnie dwa szwadrony rosyjskie. Pluton flankierski przyjął naszą przednią straż wystrzałami z karabinków i natychmiast do cofających się szwadronów wrócił. Ujrzano na koniec przy drugiej wsi za Wrotnowem dywizję ułanów z baterią artylerii konnej. Wszelkie ruchy nieprzyjaciela, który zawsze ustępował przekonały Żymierskiego, że nieprzyjaciel bitwy nie przyjmie a że z kolumną rozpoznawczą nie mógł się zanadto oddalać od swego stanowiska, przedsięwziął powoli powracać na nie, spodziewając się że przynajmniej tym wstecznym ruchem pociągnie za sobą nieprzyjaciela i da powód do walki, lecz oczekiwania okazały się być daremne.

Po ujściu blisko mili Rosjanie podesłali parlamentariusza dla rozmówienia się z generałem. Żymirski polecił jednak obecnemu adiutantowi Naczelnego Wodza, Rzewuskiemu, udać się do wspomnianego wysłannika i zdać sobie raport o treści wspólnej rozmowy.

Relacja została spisana:

Oficer rosyjski [OR]: Życzę sobie mówić z jenerałem tu komenderującym.
Oficer polski [OP]: Jenerał sam się widzieć z Panem nie może i mnie przysyła w celu dowiedzenia się, w jakim zamiarze przybywasz.
OR: Mam rozkaz od jenerała dywizji Sackena, zapytać się, w jakim celu Polacy nas atakują.
OP: Jako oficer niższego stopnia nie mogę wiedzieć celu poruszeń, które jenerał dzisiaj uskutecznia. To tylko wiem, że w naszym kraju maszerując, spotkaliśmy strzelających do nas. Zapytuję się wzajemnie Pana, dlaczego nas atakujecie?
OR: Więc nie uznajecie już cesarza Mikołaja królem polskim?
OP: Hrabia Sacken czyni pytanie, które już dano przez Sejm rozstrzygnięte zostało. Ode mnie się w tym względzie nowego nic nie dowie. Najlepiej podobno Naczelny Wódz odpowie mu na to. Przykro wreszcie jest nam Polakom walczyć z wami, czemu nie podajecie bratnich dłoni do odzyskania wspólnej wolności. Minął czas kiedy narody walczyły, nie wiedząc dlaczego.
OR: Walczymy z wami, bo tak każą prawa wojny.
OP: Praw wojny nie zawsze są zgodne z prawami sumienia.
OR: Obaczymy się w lepszym czasie. Jestem kapitan Brinken, proszę o mnie nie zapomnieć.
OP: Jestem Rzewuski, adiutant Naczelnego Wodza.
OR: Naczelnego Wodza? Któż tu komenderuje?
OP: W tej chwili jenerał Rohland.
OR: Nie Żymirski?
OP: Nie w tej chwili.

Na tym skończyła się rozmowa i wojsko wróciło do swoich stanowisk.

[w:] Źródła do dziejów wojny polsko-rosyjskiej 1830-1831, pod red. B. Pawłowskiego, T. 1, od 30 listopada 1830 do 4 marca 1831 r., Warszawa MCMXXXI, s. 302.

środa, 4 lutego 2015

Bitwa pod Międzyrzecem Podlaskim, zwaną zasadniej bitwą pod Rogoźnicą - 29.VIII.1831 r.

<c> gatczyna.blogspot.com
Na jednym z forów historycznych w związku z omawianą książką Tomasza Strzeżeka, pt. Polska ofensywa wiosenna w 1831 r., Oświęcim 2011, wywiązała się dyskusja dotycząca, krytyki którą poddał m.in. Autor wspomnianego opracowania, a tyczące decyzji Prądzyńskiego odnoszących się do pozostawienia przed bitwą pod Iganiami, sporej grupy wojska na tyłach. Zainteresowanych odsyłam do Mojego wpisu na tym blogu, pt. Polska ofensywa wiosenna w 1831 roku, bitwa pod Iganiami.
Niemniej po wymianie uwag z moim Szanowny Oponentem, w dyskusji odniosłem wrażenie iż pod Międzyrzecem Podlaskim, Prądzyński działał jednak pewniej?
Postanowiłem się przyjrzeć temu starciu. Poniżej przedstawiam moje wnioski. [Wpis ten zaopatrzę w następnym poście wstępem do działań 2 korpusu gen. Ramoriny od 23 do 29 sierpnia]
Prądzyńskiego plan rozbicia korpusu Rosena, który zgromadził gros swych sił właśnie w Międzyrzecu - nie udał się. Rosyjski dowódca gdy otrzymał wiadomość o pokonaniu Werpachowskiego pod Rogoźnicą, rozkazał naprawić uprzednio zniszczony most na Krznie pod Stołpnem i w nocy z 29/30 sierpnia, wyprowadził bezpiecznie swoje wojsko w stronę Łomaz. Czyli w kierunku w którym Prądzyński założył iż nie ucieknie, utwierdził się tym bardziej w tym przekonaniu bowiem to jego wojska wiązały Rosjan pod Międzyrzeczem, oraz co istotne zdawał sobie sprawę ze zniszczonych przepraw. Tutaj warto dodać że Prądzyński nie poinstruował dostatecznie wojsk obchodzących pozycje Rosena od strony Rogoźnicy, aby po sukcesie parli śpiesznie ku Międzyrzecowi, ci po prostu tego nie wiedzieli, stąd pościg nie był pośpieszny, bo i noc zapadała i biwaki zaczęto szykować.
Jedyny sukces, połowiczny zresztą jaki został wyzyskany w tym dniu przez Nasze wojsko tyczyło właśnie pokonania Werpachowskiego pod Rogoźnicą.
Oddziały Bilińskiego i Gawrolińskiego, które obeszły szosę brzeską [jak na załączonej mapie] przez miejscowości Tłuściec, Manie i rozbiły oddział gen. Werpachowskiego, który miał baczyć w Rogoźnicy na trakt brzeski; odniosły zupełny sukces, zajmując miejscowość około godz. 18 i 19. Podług Tokarza dowodzący 6 DP, nie mógł się zdecydować czy ścigać nieprzyjaciela ku Brześciowi czy ruszyć ku Międzyrzecowi. Wojsko stało w miejscu przez ok. 1,5 godziny tj. do 19:30, 20:30.
W tym oto czasie, zjawił się zresztą teoretyczny dowódca 2 korpusu, gen. Romarino, który miał komenderować podobno oddziałami pod Rogoźnicą i on to wydał rozkaz marszu na Międzyrzec, niemniej zbliżywszy się nieco do celu, wstrzymał dalszy ruch, ze względu na siłę którą posiadał nieprzyjaciel w Międzyrzeczu jak i późną porę.
Całość zatem zwarcia pod Międzyrzeczem skończyła się na tym, iż Rosen naprawiwszy most na Krznie, około 23 rozpoczął odwrót, na końcu za sobą spalił most i pomaszerował szybko do Piszczaca, gdzie stanął w nocy z 30 na 31 sierpnia.
Zrealizował w tym dniu zatem to, czego Prądzyński chciał go pozbawić tj. odcięcia mu drogi w kierunku na Brześć, osaczenia go z dwóch kierunków i rozbicia..
Dlatego, jak dla mnie, kombinowana operacja WP pod Międzyrzeczem nie zakończyła się sukcesem.
Wpis stworzony na szybko, co by nie stracić werwy i dokończyć zupełny opis walk w tym rejonie zarówno wojsk polskich jak i rosyjskich z podaniem źródeł, OdB i szkiców sytuacyjnych.
 

środa, 12 marca 2014

Armia Imperium Rosyjskiego... - OdB 1863 - 6. i 7. Dywizje Piechoty - część II/C

Dyslokacja wojsk Imperium Rosyjskiego na terytorium Królestwa Polskiego w styczniu roku 1863,  z podaniem nazw miejscowości do szczebla szwadronu/sotni/roty/baterii oraz stanu osobowego za 1 Grudnia 1862 r.

 

[3] Piechota [CZĘŚĆ C] - 6. i 7. Dywizje Piechoty

OdB

Miejsce dyslokacji

Stan za 1 Grudnia 1862 r. [starego stylu]

6 Dywizja Piechoty [sztab]

Płock

----

21 Muromski pułk piechoty

[sztab]

Płock

[brak danych]

-3 baony,

-3 roty strzelców.

1. batalion [sztab, 1., 2. i 4. roty]

Płock

3. rota

Płońsk

2. batalion [sztab, 6. i 7. roty]

Sierpc

5. rota

Rypin

8. rota

Dobrzyń nad Wisłą

3. batalion [cały]

Warszawa

1. i 2. roty strzelców

Lipno

3. rota strzelców

Skępe

22 Niżegorodzki pułk piechoty

[sztab]

Przasnysz

3662

-3 baony,

-3 roty strzelców.

1. batalion [sztab i 1. rota]

Mława

2. rota

Przasnysz

3. rota

Szreńsk

4. rota

Radzanów

2. batalion [sztab, 6. i 8. roty]

Ciechanów

5. rota

Maków Mazowiecki

7. rota

Przasnysz

3. batalion [sztab, 9. 11. i 12. roty]

Pułtusk

10. rota

Ostrołęka

1. rota strzelców

Chorzele

2. rota strzelców

Jednorożec

3. rota strzelców

Krasnosielc

23 Niżowski pułk piechoty

[sztab]

Nowogieorgiewsk [Modlin]

[brak danych]

-3 baony,

-3 roty strzelców.

1., 2., 3. bataliony

Nowogieorgiewsk [Modlin]

1. rota strzelców

Zakroczym

2. rota strzelców

Nowy-Dwór

3. rota strzelców

Nowogieorgiewsk [Modlin]

24 Symbirski pułk piechoty

[sztab]

Suwałki

3639

-3 baony,

-3 roty strzelców.

 

 

1. batalion [sztab i 1. rota]

Tykocin

2. i 3. roty

Łomża

4. rota

Zambrów

2. batalion [sztab, 6. i 8. roty]

Augustów

5. rota

Raczki

7. rota

Piątnica

3. batalion [sztab, 10. i 11. roty]

Kalwaria [obecnie ter. Litwy]

9. rota

Mariampol [jw.]

12. rota

Sejny

1., 2. i 3. roty strzelców

Suwałki

6. batalion strzelców [cały]

Suwałki

1085

- 1 baon strzelców.

 

7 Dywizja Piechoty [sztab]

Radom

----

25 Smoleński pułk piechoty

[sztab]

Kielce

3363

-3 baony,

3 roty strzelców.

1. batalion [cały]

Iwangorod [Dęblin]

2. batalion [sztab, 5., 6. i 8. roty]

Końskie

7. rota

Kielce

3. batalion [sztab, 10. i 12. roty]

Jędrzejów

11. rota

Wodzisław

9. rota

Kielce

1. rota strzelców

Iwangorod [Dęblin]

2. rota strzelców

Bodzentyn

3. rota strzelców

Chęciny

26 Mohylewski pułk piechoty

[sztab]

Radom

3702

-3 baony,

-3 roty strzelców.

 

1. batalion [sztab, 3. i 4. roty]

Szydłowiec

1. i 2. roty

Iłża

2. batalion [cały]

Radom

3. batalion [cały]

Warszawa

1. rota strzelców

Skaryszew

2. rota strzelców

Radom

3. rota strzelców

Skaryszew

27 Witebski pułk piechoty

[sztab]

Częstochowa

3341

-3 baony,

-3 roty strzelców.

1. i 2. bataliony

Warszawa

3. batalion i 3 roty strzelców

Częstochowa

28 Połocki pułk piechoty

[sztab]

Piotrków Trybunalski

3401

-3 baony,

-3 roty strzelców.

1. batalion [sztab, 1., 2. i 4. roty]

Piotrków Trybunalski

3. rota

Baby [gmina Moszczenica]

2. batalion [sztab, 5. i 7. roty]

Opoczno

6. rota

Biełaczów

8. rota

Sulejów

3. batalion [cały]

Warszawa

7. batalion strzelców [sztab]

Miechów

                  [brak danych]

-1 baon strzelców.

1. i 2. roty

Miechów

3. rota

Słomniki

 

4. rota

Książ Wielki

 

Źródło: Wojennyie diejstwija w Carstwie Pol’skom w 1863 godu. Naczało wozstanija (janwar’, fiewral’ i pierwaja połowina marta), sostawił S. Gieskiet pod riedakciej gienierał-liejtnanta Puzyrewskiego, Warszawa 1894, str. 380-381.

W trzeciej części zostanie podany skład i dyslokacja 2 Dywizji Artylerii, w czwartej 4 Brygady Saperów, a w piątej kozackie pułki.

Niejako w szóstej części przedłożę swój referat tyczący organizacji Armii Imperium Rosyjskiego w tym okresie.

 

Pozdrawiam,

Marcin F. Michalski

 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...