poniedziałek, 9 lutego 2015

Bitwa pod Międzyrzecem Podlaskim, zwaną zasadniej bitwą pod Rogoźnicą - 29.VIII.1831 r. - Cz. 2

Źródło: Rocznik Wojskowy
Królestwa Polskiego na rok 1830
- Weterani
W nawiązaniu do swojego wcześniejszego postu z dnia 4. II. 2015 r.; http://gatczyna.blogspot.com/2015/02/bitwa-pod-miedzyrzecem-podlaskim-zwana.html - wątek kontynuuję.

Dzisiaj po raz kolejny zastanowiłem się nad misją Prądzyńskiego wysłanego na prośbę Czartoryskiego do sztabu Romariny.

Dnia 6 sierpnia Paskiewicz wysyła do Rosena rozkaz posuwania się w stronę Warszawy, celem przeszkodzenia w dowozach zaopatrzenia do stolicy a przy nadarzającej się sposobności spalenia mostu łączącego Pragę z Warszawą, czy też zupełnego zajęcia Pragi.

Nie wdając się zbytnio w szczegóły dopowiem iż w nocy z 19 na 20 sierpnia wojska rosyjskie przystępują do wykonania rozkazu Paskiewicza. Korpus w sile ponad 10 tys. ludzi opuszcza obozy w rejonie Dęba Wielkiego i maszeruje pod Wawer.
W nocy 20 sierpnia pod Miedzeszynem do łodzi wypełnionej materiałami łatwopalnymi, wsiada oddział ochotników pod dowództwem kapitana Śliwickiego. Prąd doprowadził ekspedycję pod most, niemniej saperom udało się wznieść tylko lekki ogień, a same działania grupy dywersyjnej zostały szybko wykryte przez wartę pontonierską. Rozgorzała intensywna wymiana ognia. Z 15 ludzi biorących udział w wypadzie ocalało 6, w tym Śliwicki. Ogień został ugaszony.

Pikiety Rosena dostrzegły iż zajście nie zakończyło się sukcesem, takoż obawiając się wypadu Polaków, dowodzący wojskami rosyjskimi nakazał cofnąć główne siły do Mińska Mazowieckiego, pozostawiając straż pod Dębem Wielkim.

Trzy dni później 23 sierpnia 1831 r. wojska 2 korpusu gen. Romariny zaczęły opuszczać Pragę. Na noc z 23/24 sierpnia siły korpusu zatrzymały się w Karczewie, Wiązowni i Mlędzu .
Dnia 24 sierpnia główne siły posuwały się do Kołbieli, kolumna gen. Sznaydego wysunęła się do Osiecka, a gen. Zawadzki wolno szedł wzdłuż Wisły z zadaniem połączenia się pod Osieckiem z jednostkami gen. Sznaydego.
25 sierpnia korpus koncentruje się w Osiecku i wolno posuwa się ku Garwolinowi. Meldunki [jak się potem okazało błędne] od gen. Zawadzkiego sugerują iż Rosjanie czynią przygotowania do przerzucenia mostu przez Wisłę koło Góry Kalwarii, Ramorino kieruje tam brygadę jazdy Sznaydego, oraz dwa bataliony piechoty i baterię artylerii. Na miejscu Sznayde nie znalazł ani mostu, ani wojsk rosyjskich, jedynie zatopił kilka barek i w nocy z 25/26 przyłączył się do sił głównych.

Okres dwóch dni działań wojsk pod dowództwem gen. Ramoriny, od 23 do 25 sierpnia znaczy się sugerowanym marszem w Lubelskie przy równoczesnym osłanianiu się od strony Wisły. Sam dowódca sił polskich rozkazał rozpuszczać pogłoski jakoby szedł na Zamość i Wołyń, mając nadzieję iż dzięki tym zabiegom korpus Rudigera działający przeciw wojskom gen. Różyckiego powróci na prawy brzeg Wisły.

Poruszenia te spowodowały jednak że wojska 2 korpusu oddalały się od wojsk Rosena, a to właśnie zniszczenie bądź uniemożliwienie mu w blokowaniu dostaw dla Warszawy, było jego korpusu pierwszą powinnością.
 

Gdy pojawił się Prądzyński, z miejsca znalazła się jakość w poruszeniach. Od razu zmienił kierunek marszu z południowego na północny celem osaczenia Rosena.

I to mu się udało, niezależnie od przebiegu samej bitwy, Prądzyński wyłączył wojska rosyjskie na tym odcinku z możliwości odcięcia Warszawy od prawobrzeża. Zmusił je do odejścia na wschód. Wprawdzie stan ten nie trwał długo i został potem roztrwoniony przez Romarinę, ale to już jest zupełnie inna kwestia.

Takoż mój poprzedni post jest nauczką jak nie należy stawiać definitywnych ocen - bez gruntownej analizy w tym wąskim i tym szerokim kontekście.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...